top of page

{ UKOCHANA (NIE)STAŁOŚĆ }

Czy ze strachem przed nieznanym można się oswoić i o zgrozo nawet go ...polubić?;)

To mój jeden z ulubionych tematów, bo z pogranicza magii;) tak tak dobrze przeczytałaś a co dokładnie mam na myśli to wyjaśnię nieco dalej;)

 

Póki co wyobraź Sobie, że jutro masz ważny egzamin i starasz się przygotować, gdy nagle wpada do Ciebie podekscytowana przyjaciółka z nietypową, pilną prośbą! Podobno kupiła los na loterii i chce omówić na co powinna wydać wygraną;) Musi się przygotować zanim odbierze całą sumę:) Patrzysz na Nią z niedowierzaniem i lekkim wkurzeniem, bo nie dość, że gada od rzeczy to jeszcze Ty musisz się skupić na ważnej sprawie, czyli na opanowaniu drżenia rąk ze stresu przed jutrzejszym egzaminem, który z pewnością oblejesz!

Jednak, gdy widzisz jak Ona cała jest w skowronkach to w końcu litujesz się nad Nią, bo to nie Jej wina, że padło bidulce na głowę;)

 

Dobrze, że Ty jesteś zupełnie inna, taka normalna, bo racjonalnie patrzysz na sprawy życiowe:) Czyżby? Zupełnie inna czy też macie ze Sobą coś wspólnego? A co?? A chociażby to, że obie nie wiecie co się naprawdę jutro wydarzy (czy Ona wygra czy nie a Ty czy oblejesz czy nie), nie czekacie na efekty tylko już z góry zakładacie gotowy scenariusz;)

Różnica zaś polega na tym, że przeżywacie inne emocje związane z jutrem - Ona radość, Ty strach;)

 

Boimy się zmian, każdy się boi, w mniejszym lub większym stopniu i w sumie to, że kochamy stałość to nic złego. Przywiązanie też ma swoje plusy, bo tworzy długotrwałe więzi, pozwala lepiej kogoś lub coś poznać. Gdy jest dobrze, to po co rezygnować z czegoś fajnego i sprawdzonego, dla czegoś nieokreślonego?

Problem pojawia się, gdy ze strachu przed zmianą staramy się tkwić po staremu za wszelką cenę, czyli gdy jest naprawdę źle czy to w życiu prywatnym czy zawodowym;)

Pewnie znasz takie powiedzenie "lepsze stare znane niż nowe nieznane" i/lub "lepsza stara bieda niż nowa". No właśnie. Paradoksalnie to stare, które teraz jest nam tak dobrze znane, też kiedyś było nowe;) Jednak być może zrobiłyśmy to czy tamto nie do końca z własnej woli tylko życie nas do tego zmusiło. Tkwimy więc tak w przekonaniu, że tak być powinno i wszystko byłoby dobrze, gdyby nie wkurzali nas Ci, którzy zaburzają nasz spokój! Nie rozumieją, że my nie chcemy nic zmieniać, chcemy spokoju a oni non stop chcą coś robić, to nienormalne! Są mega dziwni, że tak się narażają;) Wolisz więc zostać przy tym co masz, bo tak lepiej, bezpieczniej;) Inni niech robią co chcą - myślisz - byleby mnie w to nie angażowali, bo nie będę nic robiła i kropka! No może i łaskawie zdecydowałabym się na coś nowego, ale musiałabym znać wszystkie szczegóły - co, jak, gdzie, kiedy, po co, na co i komu. Wtedy ewentualnie rozważyłabym to, co miałabym zrobić;)

 

Oczekiwanie, aby nowe z góry stało się starym, to tak jakby od 18-latki, która właśnie szuka pracy wymagać: 15 letniego doświadczenia w pracy w korporacji, 4 ukończonych kierunków studiów, 5 odbytych kontraktów zagranicznych, znajomości 6 języków oraz rozsądku w podejściu do życia na poziomie 40-latki;) Niemożliwe? A i owszem, podobnie niemożliwe jest sprawienie by nowe nie było nowym tylko od razu starym;) W sumie to przewidywanie przyszłości, czyli z góry zakładanie tego, co się wydarzy to nawet fajne takie sobie "chciejstwo czarodziejstwo":) bo trochę mi przypomina wróżenie z fusów albo z kuli, można się pobawić i założyć wszystko, co się tylko chce;) Pięknie jest, gdy zakładamy coś miłego, gorzej z tym drugim.....

Jak można przełamać strach przed nieznanym?

Po pierwsze - nie przejmuj się na zapas. Pamiętaj, że największym wrogiem człowieka, jest jego własny strach. Jeżeli dodatkowo go potęgujemy, to nie ma szans, byśmy się odważyły na zrobienie choćby maleńkiego kroczku w kierunku nowych, nieznanych rzeczy. Dlaczego? bo strach w naszych głowach urośnie do tak niewyobrażalnych rozmiarów, że skutecznie zablokuje jakiekolwiek działanie. A to tylko nasze wyobrażenie, nic więcej, które nie ma nic wspólnego z rzeczywistością.

Po drugie - staraj się próbować jak najwięcej nowości. Zacznij od robienia naprawdę drobnych rzeczy (może to być uśmiech i/lub spojrzenie w oczy osobie, którą mijasz w sklepie, autobusie) i stopniowo wprowadzaj coraz większe wyzwania (np. rozmowa z nieznajomym, nowe hobby, nowa praca etc.). Im więcej ich będzie, tym strach przed nieznanym, z każdym dniem będzie coraz mniejszy. W końcu nie tylko przyzwyczaisz samą Siebie do zmian, ale z czasem ten strach przestanie już być taki straszny i zamieni się w zwykłą...... ciekawość:) Co więcej, Sama zaczniesz robić nowe rzeczy, bo będziesz chciała, by Twoje życie zaskoczyło Cię czymś miłym i pozytywnym;)

I po trzecie - zaplanuj Swoją przyszłość. Uzależniając swoje życie od innych, dajesz im tym samym prawo do decydowania o Twojej przyszłości. A gdy nie mamy wpływu na naszą przyszłość, to też drżymy o to, co się może wydarzyć. Gdy ułożysz Swój plan na życie i zaczniesz go realizować punkt po punkcie, to z czasem poczujesz się silniejsza i spokojniejsza, bo staniesz się Panią Swojego Losu:)

 

Prawda jest taka, że ludzie się zmieniają, my się zmieniamy, sytuacje także....Życie idzie do przodu czy nam się to podoba czy też nie;)

i możemy tak tkwić otoczeni strachem, desperacko próbować zatrzymywać to, co nieuniknione albo podążać drogą wytyczoną przez Siebie w ścisłej współpracy z panem Losem i panią Przeznaczenie;) Wybór zależy tylko i wyłącznie od Ciebie, jak zawsze;)

bottom of page